Popularne posty

niedziela, 10 stycznia 2016

Komoda, serwantka skończona - powiedzmy

Baaardzo długo mnie nie było, wiem, i mam o to żal sama do siebie, ale oczywiście zawsze znajdę sobie jakieś wytłumaczenie. W każdym razie udało mi się zakończyć pracę nad moją serwantką jadalniano - salonową. Jakiś czas temu - dość dawno - zakupiłam mebelek, który miał uzupełnić część kuchenno jadalnianą mojego mieszkanka. Ten oto poniższy egzemplarz.

Oczywiście bardzo ambitnie postanowiłam zmierzyć się z odnowieniem owego mebla i nadać mu zupełnie nowy wygląd. Okazało się to jednak sporo trudniejsze niż sądziłam, choćby dlatego że mebel był dotknięty zębem czasu, ale jak to ja, uparłam się i koniec.

Zaczynając od początku:

  1. dokładne czyszczenie i mycie wszystkich powierzchni, rozmontowanie szuflad i drzwi
  2. ścieranie wierzchniej warstwy papierem ściernym - to najbardziej męczące zajęcie, coraz częściej myślałam o zakupie szlifierki
  3. uzupełnianie ubytków - kupiłam w markecie budowlanym masę szpachlową do drewna - to taki wypełniacz, występuje w wielu kolorach, więc można dobrać w miarę odpowiedni, ja wzięłam dąb
    1. Akrylowa masa szpachlowa DO DREWNA DRAGON
    2. masę nakłada się na ubytek i wyrównuje z powierzchnią
    3. schnie szybko, ale powinno się odczekać 24 h
    4. jeśli ubytek jest większy, głębszy, powinno się stosować masę warstwami - kolejną nakładać po wyschnięciu pierwszej
    5. po dokładnym wyschnięciu masy poleruje się ją papierem ściernym, tak żeby powierzchnia była równa i gładka



Po tych wszystkich czynnościach mebel znowu myjemy i odtłuszczamy, a następnie można zabrać się za malowanie :) Tak jak postanowiłam w ostatnim poście, witrynka jest pomalowana na czarno, a jej wnętrze na biało. Użyłam białej farby dekoracyjnej, która została mi jeszcze po malowaniu komódki z IKEI, natomiast na zewnątrz użyłam czarnej emalii alkidowej Luxens.
Emalia ALKIDOWA LUXENSKrycie i ostateczny efekt jest bardzo fajny, ale mam kilka zastrzeżeń albo rad - jeśli planujesz malować coś emalią alkidową zdecydowanie rozcieńcz ją odpowiednim rozcieńczalnikiem. Dzięki temu zabiegowi emalia dużo łatwiej się rozprowadza, a i schnie zdecydowanie szybciej. Nie ukrywam, że wpadłam na ten genialny pomysł juz po wykonaniu pierwszej warstwy - umęczyłam się strasznie i czekałam kilka dni, żeby wszystko dokładnie wyschło. Przy drugiej warstwie już byłam mądrzejsza :)

A oto efekt końcowy ( na razie bez żadnych dodatków i ozdóbek - pracuję nad tym):

 

 

mam jeszcze w planie wymienić szybki w drzwiach, więc pewnie za jakiś czas opublikuję zaktualizowane zdjęcia :)

China cabinet makeover




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz